Cieszę się bardzo, że budowa ruszyła ale.... nie wiedziałam, że aż tak będę to przeżywać.... Obserwuję od podstaw jak powstaje mój wymarzony domek.... :) Wczoraj zaczęły powstawać fundamenty....

Wczoraj przyjechał beton i "wylewaliśmy" ławy.... W każdy róg domu wrzuciłam po grosiku, żeby nigdy ich nie zabrakło ;)

Wczoraj zobaczyłam "zarys" pomieszczeń w mom domku... Narazie wygląda to jak teren prac archeologicznych... Panowie budowlańcy ciężko pracują.... I to w ciężkich warunkach.... Atakuje ich plaga muszek.... Mam nadzieję, że niebawem znikną i nie będą utrudniać pracy.....

Wczoraj (16.05) rozpoczęło się na dobre... Dużo się działo.... Przyjechał materiał potrzebny do pierwszych prac.... Pojawił się geodeta i wytyczał domek .... Pojawiła się ekipa budowlana ..... Pierwsze efekty było widać po około 4 godzinach.... Ostro wzięli się do pracy.... Powiedzieli, że za miesiąc dom będzie stał... Zobaczymy... :D

Wczoraj (11.05.) znowu na działkę wkroczyła koparka i zdjęła humus (tak to się fachowo nazywa) pod domek.... :) Nareszcie coś się dzieje i zaczynam wierzyć, że budowa naprawdę się zaczyna.

Sprawdziłam w Wikipedi co to jest ten humus i dowiedziałam się, że to inaczej próchnica, czyli szczątki organiczne nagromadzone w glebach ale także pisane hummus, czyli potrawa kuchni arabskiej i żydowskiej.

A tak to wygląda po "odhumusowaniu" :)